poniedziałek, 7 stycznia 2013

Wzór cierpliwości..



.

Jak to mówią szewc bez butów chodzi...Skoro więc kolejne dwie szafki do kompletu trafiły do właścicielki..
Czas może akuratnie pomyśleć o swoich meblach...
 Tę bieliźniarkę dostaliśmy 9lat temu....była w okropnym stanie....
Dziesiątki lat stała w piwnicy-przeżyła lekkie podtopienie.
Kiedy do nas zawitała została wyczyszczona,wyszlifowana.pobejcowana....tę harówkę wykonała moja przyjaciółka...
Nie miałam serca jej wyrzucić...do Polski przytachana została  z właścicielką zza Buga....
Jakiś czas temu postanowiłam zmienić i dodać jej brakujące okucia..

I  tak  częściowo ogołocona wciąż czekała.
Chyba we wrześniu kupiłam uchwyty do szuflady...
A biduleczka nadal czekała...prawdziwy wzór cierpliwości:) Zero skarg!!
Dzisiaj opróżniłam jej wnętrze ze wszystkich gratów:
 
No i do roboty,zerwałam resztę metalowych elementów,potem papier ścierny:
 farba:
 A swoją droga,malując łóżeczko  u mojej przyjaciółki dowiedziałam się ,że nie muszę po każdym malowaniu myć wałka!!! Taki sprzęt zawinięty szczelnie w worku foliowym może nawet przetrzymać kilka godzin!!!Rewelacja!!!
 
Także latam dziś między jednym a drugim zajęciem z wałeczkiem i kładę kolejne warstwy..
 
W sobotę leżałam trochę w domowych pieleszach-cosik gardło odmawia mi posłuszeństwa-a wolałabym na dobre się nie przeziębić...dlatego staram się nadrobić Qrnikowe zaległości.
Mam nadzieję,że jutro może uda mi się tę bieliźniarkę skończyć:))
W kolejce stoi kolejna bieliźniarka,wisząca szafka i....skrzynia posagowa..też zza Buga:))..no i jeszcze kilka gratów..hihihi:))